Komentarze: 0
Dziwny tytuł? Cóż, O jego sensie dowiecie się nieco później. Teraz poruszę inny temat. Temat wyjątkowo ważny i przełomowy. Otóż... moja siostra już wkrótce bierze ślub!!! W sobotę. Najbliższą. Jeśli czytają to również ludzie wysokiej pobożności i przynależności do wspólnot, proszę (ups, dziennik duchowy :P) o modlitwę do Boga o błogosławieństwo przyszłej pary. :) Oczywiście jeśli ktoś nie chce lub zwyczajnie nie interesuje się "boskością" ITeDe, powinien... "ekhem"... nie zwrócić uwagi... niekoniecznie olać, no nic :P... po prostu nie patrzeć (no właśnie) na ostatnie zdanie.
Żeby wszystko ładnie zebrać - jak to mówią - do kupy, rzucę jeszcze małe słówko odnośnie spotkania czwartkowego. Dziś piątek, czyli to było wczoraj. Aby zapobiec poważnej chorobie zanudzenia, powiem tylko coś odnośnie dzielenia. Do czego zmierzam... Zgodnie z prośbą powiedziałem coś na temat: "Czemu chodzisz na MAGIS?", czyli zwróciłem uwagę, na małą integrację, która odbyła się we wrześniu, czyli kiedy wstąpiłem do owej Magicznej Wspólnoty i utworzyła się nasza grupka (podział administracyjny wspólnoty, nie będę objaśniał, bo to nieco zanudzi niektórych z Was). Otóż podzieliliśmy się na mniejsze grupy w liczbie 3-4, następnie każda taka "grupeczka" otrzymała mebel. I ku naszemu zdziwieniu, dano nam rozkaz umożliwienia zmieszczenia tych mebelków do koszy, z których każdy ma wielkość przeciętnego. Nie ulegało wątpliwości, iż musimy ZDEMOLOWAĆ TE MEBLE. ROZWALIĆ TAK, JAK TO TYLKO MOŻLIWE, WSPÓLNYMI (!) SIŁAMI. Dziwne, czyż nie? Ale, nie trzeba było nam powtarzać. Zabraliśmy się do roboty, tak jak określiłem - dobrej do zintegrowania nas, świeżych ludzi, zaczynających przygodę z MAGISem, i zaczęliśmy niszczyć przykazane nam wygodne fotele i knapę, w jednym przypadku. Jeden trzymał, inny kopał, dewastując meble od dołu, boków i góry. WSPANIAŁE PRZEŻYCIE, OTRZYMAWSZY TAKIE ZADANIE BYLIBYŚCIE NA PEWNO ZSZOKOWANI, HEHE!!!!
No dobra, a teraz sprawy świeckie (czyli Dziennik Duchowy Stop). Po pierwsze, nazwa wpisu; idziemy za 6 dni, tzn. 16.04 w czwartek, na rozprawę sądową. Nie, nikt z nas dostatecznie jeszcze nie przeskrobał, spokojna głowa... A już na pewno nie ja! :P Po drugie, w dniach 21-23, też kwietnia, mamy wolność od szkółki, jako że trzecioklasiści piszą egzaminy. Po trzecie, zaplanowali nam jakieś płatne warsztaty profilaktyczne na dwie godziny szkolne. Na przyszły wtorek. Będą mówić o tym, jak niebezpieczne są steamy. No dobra, dopalacze. Ale się będę nudził... Nigdy czegoś takiego nie piłem, zresztą odgórnie wiem, że to trochę nieprzyjemnie zalewać się półalkoholem i nie dochować w połowie abstynencji.
To tyle z tego, co chciałem tu napisać. Myślę, że bawiliście się jak najbardziej nieźle po przeczytaniu tej notki. Pamiętajcie, półświęci, o modlitwie za moją siostrę i jej ukochanego. Miłego dnia/wieczoru! (sorki, nie wiem, kiedy to przeczytacie ;) )