mar 07 2015

Po feriach. Jaka szkoda...


Komentarze: 0

Zapomniało mi się! No nic. Pora zabrać się do roboty.

Ferie tego roku stanęły w egzystencji i nie będą nas już więcej cieszyć. Wielka szkoda... Można było trochę odejść od tej zakichanej szkoły, ale TYLKO TROCHĘ. Co martwi cały lud gimnazjalny.

Nie mam za wiele do opisania, może dlatego dopiero teraz odświeżyło mi pamięć z blogiem. Coś znajdę... No dobra. Wyciągamy starą książkę z moich zbiorów, która prowadzi się sama: "O Janku, czyli dziennik wydarzeń". Pokryta niezwykle starym, dwu-, może trzytygodniowym kurzem. Zdmuchuję go i otwieram. Czy uda mi się coś znaleźć? Czy odczytam to zawiłe pismo, którym skonstruowano owe kroniki?!

Ach, oczywiście. Mam tu wydarzenie opisujące coś ze szkoły. Eeeee... Czuję że będzie bolało. Na lekcji języka polskiego zapisaliśmy temat: ""Skąpiec" Moliera - wprowadzenie do lektury". Okrucieństwo polega na tym, że nie mam książki, jakże potrzebnej do prac. Nie lubię nie móc czegoś zrobić, by później dostawać za to pały. Nie należy mi się. Biblioteka szkolna świeci pustkami od lektury, cóż więc mam zrobić? Nie udało mi się nawet wypożyczyć potrzebnego podręczniczka od kolegi, wpadłem zatem w dość konkretne bagno. Przynajmniej zaczęliśmy od uzupełnienia streszczenia w specjalnym zeszycie lektur, więc mam jakieś oparcie.

Kurczę, czemu ciąglę myślę, że moje ostatnie zdanie jest złożone współrzędnie wynikowe?! No bo ma spójnik WIĘC. Albo ZATEM. :P

Raczej dam radę. Na ostatnim spotkaniu (kolejne wydarzenie z dziennika pokrytego kurzem!) w zeszły czwartek, a konkretnie na późniejszej modlitwie, pozostawiłem Bogu owy lekturowy problem. Strzeżcie się kłopoty, mam wsparcie i nie zawaham się go użyć!

No i jeszcze przyjemne spotkanie do bierzmowania z godziny 19tej, ze wczoraj. Ano, był Pierwszy Piątek Miesiąca. Ale nie mam zamiaru się rozpisywać.
Dziś z kolei odrobiłem kawał dobrej roboty, czyniąc niemałe sprzątanie czwartej części domu (o zgrozo!), za co mama będzie raczej wdzięczna.

No i... dość. Byłoby tego na tyle. Zadowoliłem swoich klientów, fundując im oryginalny opis czasów niedawnych. Czyż nie?

Fajnie. Nie ma to jak popisać dziwne rzeczy i pokazywać to ludziom, aby z tego rechotali. Po co tu szczerość? Po co tu powaga? Retorycznie się pytam?

janekkto1024 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz