O Settlers 6, czyli jak sobie pooszukiwać......
Komentarze: 3
Nie myślałem, co dzisiaj (czy naprawdę kiedykolwiek) wpiszę. Ale mogę Wam też przedstawić swą wiedzę na temat gier. To chyba nawet nienajgorszy pomysł... Może ściągnę tutaj jeszcze paru maniaków gier komputerowych?
Niech za przykład posłuży mi jedna z tych nadzwyczajnych strategii ekonomicznych z serii The Settlers, wersja szósta, zwana inaczej The Settlers: Narodziny Imperium. To taka piękna gierka, w której budujesz domki, robisz swoim uśmiechy, bogacisz się, podajesz rękę kolegom, a czasem także spuszczasz im w pier...niki (dobrze, że zdążyłem ugryźć się w język). Zaczyna się z zamkiem, magazynem, rynkiem i katedrą (w piewszej misji, bo treningowej, katedry nie ma). Jak któryś z nich będzie kaputt, to TY też będziesz kaputt. Na tych budynkach nie zarabiasz, więc może postaw coś na ziemi. Poszukaj wózka po prawej ekranu i otwórz menu. Wybierz przycisk z balami drewna, tj. chatkę drwala, i palnij ją gdzieś na ziemi, byle blisko drzew. Powiedzą Wam wszystko w tutorialu (część treningowa), ale ja też mówię. Przyda się jeszcze (najczęściej) kanciapa dla myśliwego przy zwierzakach (mają oznaczenie sarny) i dla rzeźnika (tego należy, jak każdy inny budynek miejski, umieścić blisko magazynu, przy drodze). Z tego można zarabiać i przetrwać. A więcej się dowiesz, jak więcej tam narobisz ruchu. Pobudujesz niemało, poulepszasz budynki jak zechcesz i awansujesz se rycerzem na wyższy stopień. To znaczy margrabiego, jak byłeś rycerzem czy margrabiny jak się było damą.
I tak dalej. Over and over. Et caetera. Jak kto woli, bo demokracja. Ale to chyba dla większości wprawnych graczy to były głupstewka. Czas na fakt nieco ważniejszy: jak zarobić na WYSOKICH podatkach, nie wkurzając ludzi, a nawet ich ciesząc?!?!!?
Dobra. To wymaga stopnia hrabiego/hrabiny (czwartego z siedmiu), bo wtedy masz prawo do zmiany podatków. Poczekaj, aż podatnicy wrócą z obecnego zbierania. Teraz podrzuć podatki w górę, w menu zamku. Zauważ, że podczas zbierania znikają wszystkie czerwone i/lub zielone chmurki na górze po lewej, pod paskiem reputacji pokazujące, z jakich powodów się ona zmieniała, a po tym, jak ostatni koń zawita w zamku, pojawiają się znowu, czasem inne. Wróćmy do naszej sytuacji. Po chwili oczekiwania twoi koleżcy od Mamony wylezą z zamku z zadaniem wylizania złotych zapasów mieszkańców z każdego zakamarka. a teraz ważne: ZANIM podatnicy wrócą ze żniwem, musisz zniżyć podatki do zera. Wówczas wpływy zmienią się zgodnie z wysokim ustawieniem, a reputacja ludzi wzrośnie, zgodnie z obecnym ustawieniem na zerze. Co więcej, możesz powtarzać ten proces tak często jak zechcesz: kiedy ostatni podatnik wróci do zamku z pełnym worem, znowu palnij podatkami spoza skali! A jak koledzy wyjdą, zniż je. Jak ostatni kolega wróci, ponownie nakaż pełną zbiórkę kapsli wartościowych. Skarbiec na maksa, ludzie mają dziury w kieszeniach, a uśmiechają się jakby mieli "proszę", "dziękuję" i "przepraszam" w owych kieszeniach. Czy to nie magiczne?!?! No pewnie że tak! W piątej odsłonie zbiera się VAT co dwie minuty, bezpośrednio, więc tam już nie jest tak pięknie. Ale o tym innym razem.
Jeszcze mała wskazówka. Budując umocnienia, postaraj się (jak nie zabraknie ci kamienia) stawiać mur tak, aby cofnąć bramę trochę do wewnątrz:
MURMURMURMUR MURMURMURMUR
MUR MUR
MUR B R A M A MUR
To najskuteczniejsza metoda na ataki taranem. Jeśli dodasz katapulty na wieże, to system stanie się niezwykle skuteczny: taran musi przejechać większy dystans ku bramie!
Inną metodą na odparcie oblężenia jest użycie wież oblężniczych z łucznikami przy murze. Muszą się one znaleźć jak najbliżej muru, ale wciąż wewnątrz.
Niestety, cała ta zabawa z wieżyczkami ma jedną wadę: aby móc zbudować w warsztacie coś takiego, potrzebna jest godność markiza - aż piąta spośród siedmiu dostępnych. Na przygotowanie katapult na wieżach muru potrzeba na szczęście tylko być hrabią, czyli mieć czwartą godność z siedmiu.
No i są jeszcze kamienne pułapki, stawiane pod bramą, przydatne na ataki taranem, też wymagany hrabia. Sam ją uruchamiasz, jak samochodzik podjedzie. On ci zapuka, a ty zamiast powiedzieć "kto tam", spuścisz mu kubeł zimnych kamieni na głowę i odprawisz ze słowami "miłego rozpadania się"!
No. To gdzieś tyle na temat wiedzy o tym świecie, pomijając to, jak buduję miasto. Nie podoba mi się tu jednak pewna rzecz: W The Settlers: Narodziny Imperium nie możesz zbudować imperium na jednej mapie! Pisząc to, mam na myśli ograniczenie ilości osadników, we wcześniejszych seriach nie było bowiem takich ograniczeń. Może piąta wersja miała ograniczenie w postaci wolnych miejsc na ośrodki wiejskie, ale jak na razie to bez związku.
Aha, i jeszcze jedno: kiedy napisałem "pisząc", już wiedziałem, że piszę imiesłów przysłówkowy współczesny, ale jeszcze poruszę ten temat. A jak na razie:
Adios Los Blogos!!!
I pozdrawiam również. :)
niezły artykuł pozdrawiam
dobry wpis. Pozdro
Dodaj komentarz