lip 16 2015

Zwiewam stąd


Komentarze: 0

Zgodnie z tytułem, jeśli wyłapaliście właściwe informacje z poprzednich notek, będę wyjeżdżał. Na rekolekcje. Dwa tygodnie niewoli, niewyobrażalne. Co robić? Chyba zacząć przygotowania plecaka. Koniecznie składany parasol, ubrań ile wlezie (oby wlazło sporo), w tym odpowiedni strój na kościelne wyjście. A będzie tak chyba na co dzień.

Ale co mi tam... Łatwo odmierzyć przecież "ileś tam" skarpet, koszul i szortów. Trudniej jest zabrać ze sobą właściwą ilość Boga. Właściwą - czyli też "ile wlezie". Głupio jest troszkę jechać na rekolekcje bez czucia Boga, co nie? Coś jest potrzebne do życia. Nie tylko Eucharystia plus jakieś dodatki duchowe i trzy posiłki na dzień. Jak nie ma tam Boga, nie wciśniesz Go jakoś między te wszystkie graty - to nie będą rekolekcje, tylko 14 lekcji religii, na których masz odpowiadać na pytania jak cyborg. Jadąc na takie urabianie, człowiek ma być człowiekiem, a nie maszyną bez kreatywnego myślenia o zaświatach.

Na pewno wszyscy się ze mną zgodzą. A to ważna treść, więc zapisuję ją wcześnie rano, aby wszystkich złapać do czytania. Cóż... Nie ma żartów z tymi słowami: "Jedziesz na rekolekcje dla rozrywki? To lepiej już nie jedź, tam się nie zabawisz ani trochę". Chcesz zrobić sobie w życiu coś TAKIEGO, to przydałoby się mieć co do tego świadomość. Jak już wspomniałem, nie będzie tu żadnych robotów. Zresztą zostaniecie już wypróbowani pod prysznicem, czy nie doznacie zwarcia w wodzie. I to niejednokrotnie was zaleją przeróżnymi próbami, więc nie zmieńcie się z czasem w maszyny!

Na koniec po prostu tyle, iż leżąc na "tylnym", raczej nic nie zdziałacie - macie bić się z myślami, gdy wam przeszkadzają w słuchaniu. Zło jest zawsze i wszędzię i będzie was wkurzać nie tylko w kościele, do którego chodzicie co niedzielę, ale gotowe jest atakować was także w domu rekolekcyjnym.

Najlepszego więc - nie dajcie się! Nie uważajcie tylko tego za jakiś nudny wykład, a w razie potrzeby prześledźcie tekst ponownie. Jak dla mnie to te słowa mają niezłą wartość. I oczekuję, że Boga też poprosicie o jakąś tam pomoc dla mnie. Byłoby mi niezmiernie miło i byłbym jeszcze bardziej niezmiernie wdzięczny. ;) Do zobaczenia za jakieś dwa tygodnie!

janekkto1024 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz