Archiwum 23 sierpnia 2015


sie 23 2015 Jak przyjąć początek szkoły - prosto...
Komentarze: 0

Od razu podam, że to coś podobnego do filozofii, ale lepiej się nie bójcie - odwagi, poczucia, że coś jest ważniejsze niż strach! :) (jak co, to była taka sentencja, czym jest odwaga) Spróbuję napisać coś, co może zdoła kogoś poratować z paniki przed kolejnym rokiem szkolnym.

Sytuacja pewnie nie jest tak prosta, acz choernie pogięta (PGJ jest bardzo szczery, ale ja podaję przekleństwo z błędem nie bez powodu), ponieważ nie znacie się na wykorzystaniu wielkich możliwości mózgu, bo po prostu nie urodziliście się prymusami... A ja wam tak wypowiem, iż są znacznie gorsze przekleństwa szkoły. Nauka to nic, gorzej, gdy dzień w dzień będziesz się spotykać ze znanym ci z okrucieństwa kolesiem. Albo z jakimś *ekhm* - "nieprzyjacielem". To zależy od punktu widzenia. Może znasz kogoś, kto chodzi do tej samej budy co ty i wkurza cię dostatecznie mocno, aby ci zepsuć dzień lub niekiedy zachęcić do odbicia swej pięści na policzku tego dresa.

To częściowo moja historia, z podstawówki. Tyle że takich dresów to ja miałem do diaska więcej. Czułem się nieraz, jakby cała klasa była złożona z takiego stada krwiopijców.

Ale ani słowa więcej, to ma zniknąć w niepamięć i nigdy więcej nie może się już ujawniać! No właśnie... Chodzi tu znacząco o zapomnienie. O porzucenie tego, co ci zrobił ten dres, wspomniany dwa akapity wcześniej. Zapominasz o tym i nie żywisz do niego już żadnej, jakiejkolwiek urazy. Nie mówię oczywiście, że jest to łatwe, sam o tym wiem. Niemniej jednak warto pokazać sobie samemu, że nie chcesz go spisywać na straty. A TAKIE uczucie jest jak najbardziej w tej sytuacji pożądane.

Jeśli już skumaliście, chrześcijanie nazywają to przebaczeniem. :)

Aby nie widzieć wszystkiego na czarno, dodam coś o szczęściu. Wiecie, kiedy ktoś jest szczęśliwy? Nie wtedy, gdy ma nowy komputer i tym podobne. To szatańskie pojmowanie szczęścia, uznanie, że można je znaleźć w dobrach życia doczesnego. Zgadza się - w tym życiu jest zawarte pewne szczęście, bez którego sami byśmy się pozabijali z szału psychicznego. Ale to nie rzeczy. To ludzie. Szczęściem są ludzie. Ci, których spotykasz, którzy cię wspierają duchowo, ci, których ty wspierasz na duchu... To, że na świecie nie jesteś sam.

Co więcej, szczęściem jest wolność. Jak być wolnym? Człowieku, nie ma łatwiejszej odpowiedzi! Wolność to zwyczajnie... brak niewoli. Brak przeciwieństwa wolności. To, że nic cię nie trzyma. Rozjaśniając: nie trzyma cię żaden nałóg, nie trzyma cię komputer, kolega, jakaś rzecz, nie trzymają cię nerwy, nie trzyma cię stres... I nie trzyma cię twoje własne sumienie. Masz serce klarowne, czyste, a więc wolne. Nie dręczą cię wnętrzności. (:P) Nie trzyma cię twój wróg, pamięć o jego złych czynach. Dlatego ważne jest to przebaczenie, nie? Uniezależniasz się od przeszłości, której już nie zmienisz. A wtedy dostajesz od Boga (tak, tak, od Boga!) coś cudownego: pełnię możliwości manewru.

Możesz wreszcie planować przyszłość, robić coś konkretnego i pomyśleć, co będzie z tobą. Możesz rozmawiać z każdym i nie mieć tajemnic. Możesz przestać cokolwiek ukrywać, bo nie masz już nic do ukrycia. Możesz nareszcie korzystać z przeszłości i działać w tu i teraz, aby ulepszyć swą przyszłość... Wolność to cud. Jest on wprawdzie ciężki do osiągnięcia, jednak musisz mieć go chociaż odrobinę, aby przeżyć szkołę nastolatków. I pełnię, aby skorzystać z wielkiej szkoły życia...

 

Tą treść chcę skierować nie tylko do rówieśników, ale do każdego, kto nie wie jeszcze, co z sobą zrobić, albo jest związany czymś i nie czuje się wolny. Jeśli chodzi o cel życia, na pewno go znajdziecie, mając wolność. Pomyślcie chwilę nad sobą, używając rad z powyższego wywodu, a może dobrze się przygotujecie do swego najbliższego wyzwania - czy to szkoła, czy rozmowa o pracę, czy wyjazd za granicę. Masz jeszcze trochę czasu do września. Ja zrobiłem swoje, tereaz twoja kolej. Użyj głowy i zastanów się nad sobą. Zacznij zmienianie świata od siebie, nie?

Pozdrawiam,

Janek

janekkto1024 : :