Archiwum 16 czerwca 2015


cze 16 2015 Nadchodzą zmiany...
Komentarze: 0

Ja też się zmieniam. Na niezbyt żwawego starucha, co nie chce stukać w klawisze i na swoim blogu pisać, heh... Choć nie do końca chodziło mi o to, nie mam zamiaru bowiem nawiązywać do skóry pełnej zmarszczek i wypadających już jedynek z gęby. Raczej o moim głębokim ego. Nie zrażajcie się, to słowo to po prostu "ja" po łacinie. ;)

Otóż... Coś się ostatnio działo z moją wiarą. Trochę osłabła. Zrobiła się kiepska. Zwiędła jak liść jesienny. Coś ją trafiło. Gdyby to porównać do uczuć gimbusa, najprościej by było powiedzieć: masz bana na CSa, dopóki nie zaczniesz odrabiać haraczu. A ty: "A po jakiego mi grzyba harować, co?!" Tłumaczenie: Odrób lekcje/popraw oceny/dorób obowiązki domowe, to pozwolę ci grać. Byłem jak jakiś sflaczały balon, i niestety sam musiałem jakoś się napompować. Ale ponieważ moje wielkie ego nie chciało poruszyć siebie, bo jest to niebagatelny wydatek energii, już mówi "nie" w przedbiegach. Rozumiecie? Brakowało mi czegoś, tylko nie wiedziałem, czego. Po prostu zamknąłem wrota siebie, więc nawet Bóg nie chciał przechodzić przez moją wolę. A ja miałem małego dołka...

Ale, wszystko się kiedyś kończy... Porozmawiałem trochę z Bogiem (jakiś tydzień temu) i uznałem, że wystarczy otworzyć się na Niego. Tak, zgadza się - mówię to samo, co większość księży na nudnyck kazaniach i masa katechetów w gimnazjach. Ale ja zaświadczam, że wystarczy pojąć sens tych słów, to może wtedy dowiecie się, jaką mają niesamowitą wartość. Teraz to idzie mi naprawdę nieźle! Czemu? Wyjaśnienia zaczną się już w następnym zdaniu. Otóż w ostatnią niedzielę zarzuciłem sobie postanowienie, by ograniczyć ciągłe granie internetowe, które odciąga mnie od Boga lepiej niż anorektyczka siłą od suto zastawionego stołu, a zająć się czymś bardziej kreatywnym (też na komputerze, konkretnie kreowanie poziomów - lol?). Co więcej, kazanie z tego samego dnia w kościele ukazało, że starając się działać w kierunku postanowienia, nie mogę spodziewać się wielkich sukcesów, lecz powolnego dążenia, aczkolwiek we właściwym kierunku. I to również jest ważny aspekt. Coś sobie poprzysiągniesz - czeka cię niezła próba czasu!

I to tyle. Mam nadzieję, że przekazywane treści niosą dla was jakąś konkretną wartość. I że posłuży wam to w waszych przypadkach, których nie znam, ale możecie być zawsze w podobnej sytuacji. No to wtedy wystarczy otworzyć na mym poradniku... ;)

janekkto1024 : :